Wczoraj miałam okazję uczestniczyć w podstawowym kursie filcowania. Pierwsze zajęcia - trwające niespełna 3 godziny miały być pewnego rodzaju wprowadzeniem do techniki. Ku mojemu zaskoczeniu - kompletnie nie podołałam... W trakcie całych zajęć udało mi się ofilcować tylko 3 styropianowe kuleczki. Nigdy bym nie pomyślała, że jest to tak czasochłonne.
Ponoć ma to być zajęcie relaksujące, ale innym udało się zrobić jeszcze łatki, kwiatki itp. Moje marzenia o pięknych filcowanych bombkach na choinkę idą w odstawkę...
Dziś wracam do kartkowania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz